Moglibyśmy wymienić milion powodów, dla których kochamy Święta... to uliczne kolędowanie, blask światełek i kolorowych girland w każdym oknie, zapach świerku, pomarańczy i cynamonu wypełniający domową przestrzeń… Śnieżne kule, gdy nakręcone wydobywają z siebie dźwięki znanych świątecznych pieśni… To również magiczna życzliwość, która rozprzestrzenia się wokół jak jakaś epidemia…
To także tradycje, które wyniesione z rodzinnego domu dziś spisuję na kartkach kuchennego notatnika… być może kiedyś sama je komuś przekaże…. Jedną z tych tradycji jest oczekiwanie na tą jedną jedyną wyjątkową kolację i pieczołowite przygotowywanie różnych przysmaków, co jest integralną częścią okresu świątecznego. Nasze mamy i babcie spędzały długie dni na przygotowywaniu najlepszych domowych receptur, które skrzętnie nam przekazywały. Pamiętam gdy, jako dziecko kilka dni przed Wigilią obserwowałam jak mama krzątała się po kuchni wciąż coś mieszając, ugniatając… pamiętam, gdy wodzona aromatem ciasta z prodiża zbliżałam się do niego by zerknąć przez małą szybkę czy już wyrosło… pamiętam też jak pomagałam kroić cebulę do marynaty śledziowej… brrrr.. łez było co nie miara…
Co roku w naszym rodzinnym domu na stole gościły tradycyjne śledzie w śmietanie. Kilka dni przed Wigilią płaty śledziowe marynowały się w zalewie octowej by potem podczas kolacji mogły aromatycznie zanurzyć się w śmietanie i w towarzystwie ziemniaczków w mundurkach lądować na naszych talerzach. I w tym roku nie może ich zabraknąć już w moim i Jarkowym domu. Nie mogło również w tym roku zabraknąć małych śledziowych eksperymentów. Tak więc poza tradycyjnymi śledziami na naszym stole pojawią się koreczki śledziowe w pesto.
Tradycyjne śledzie w śmietanie
6 filetów śledziowych solonych ala Matias
2 średnie cebule
400g śmietany (18%)
Świeżo zmielony pieprz
1 liść laurowy
3 ziarna ziela angielskiego
Kilka dni wcześniej, płaty śledziowe dokładnie płuczemy pod bierzącą wodą, przygotowujemy zalewę octową.
Do zalewy potrzebne są: 2 średnie cebule, 100 ml octu (10%), 400 ml wody, 8 kulek ziela angielskiego, 2 liście laurowe, sól i pieprz i łyżeczka cukru.
Do rondla wlać ocet i wodę, doprawić zielem angielskim, liśćmi laurowymi. Dodać, cukier, sól i pieprz do smaku. Doprowadzić do wrzenia i gotować ok 5 min. Gotową zalewę ostudzić. W drugim garnku sparzyć wrzątkiem pokrojoną w plastry cebulę i ostudzić. W uprzednio wyparzonych słoikach układać na zmianę warstwę cebuli i warstwę pokrojonych w kostki śledzi. Następnie zalać ostudzoną zalewą nie pozbywając się ziela angielskiego i liści laurowych. Szczelnie zamknąć słoiczki i odstawić w chłodne miejsce. Tak przygotowane śledzie mogą być przechowywane przez długie miesiące.
Gdy przyjdzie czas Wigilii, wyciągamy tak zamarynowane (bez zalewy) śledzie do miseczki, dodajemy świeżo pokrojoną w plastry cebulę (ilość według uznania). Śmietanę doprawiamy cukrem, solą i świeżo zmielonym czarnym pieprzem. Można dodać kilka kropel soku z cytryny. Wszystkie składniki dokładnie mieszamy. U nas w domu zawsze dodawało się do mieszaniny śmietanowej jeden listek laurowy i kilka ziarenek ziela angielskiego. Tak przygotowaną śmietaną zalewamy cząstki śledzi. I gotowe! Podajemy z uprzednio ugotowanymi lub upieczonymi ziemniakami w mundurkach.
Eksperymentalne koreczki śledziowe w czerwonym pesto
6 płatów śledziowych solonych
2 szklanki oliwy z oliwek ‘Extra Virgin’
Mała garść liści bazylii
40g parmezanu
30g orzechów włoskich
1 lub 2 ząbki czosnku
150g suszonych pomidorów
Kilka łyżek oliwy z oliwek ‘Extra Virgin’
Odrobina octu balsamicznego
Wrzucić wszystkie składniki do robota kuchennego lub blendera i mieszać do momentu osiągnięcia pasty.
Jeśli masz więcej czasu, można także użyć moździerza. Dodać trochę więcej oliwy z oliwek jeśli pesto wyda się zbyt suche. Przełożyć do słoiczka i odstawić aby aromat składników się pięknie połączył.
Płaty śledziowe dokładnie płuczemy pod bierzącą wodą i osuszamy papierowym ręcznikiem. Każdy płat śledziowy kroimy wzdłuż na połowę tak by otrzymać dwa długie cienkie płaty. Każdy taki płat smarujemy obficie czerwonym pesto i zwijamy w koreczki zabezpieczając drewnianą wykałaczką. Tak przygotowane koreczki układamy ciasno w sparzonych uprzednio słoiczkach i zalewamy oliwą z oliwek. Ważne jest, aby zakryć wszystkie śledzie dokładnie oliwą gdyż w przeciwnym razie zaczną gnić. Następnie potrząsamy słoikiem delikatnie aby pozbyć się baniek powietrza i zakręcamy szczelnie. Tak przygotowane koreczki śledziowe mogą być długo przechowywane w chłodnym miejscu. Najlepiej smakują po kilku dniach gdy śledzie porządnie zamarynują się w pesto.
Życzymy Wam smacznych śledzikow!
Daria i Jarek
Sledzie w smietanie bardzo lubie, a te koreczki intrygujace, mysle, ze moglyby okazac sie hitem w moim domu!
OdpowiedzUsuńA swieta tez lubie. Chocby dlatego, ze moge wreszcie nadrobic zaleglosci ksiazkowo-filmowe. Kazdy powod jest dobry, prawda? :)
Maggie, zdecydowanie sie zgadzam!!! Wlasnie skladamy liste filmow swiatecznych, ktore w tym roku juz na pewno musza byc obejrzane... masz jakies propozycje? jedna z naszych jest 'Opowiesc Wigilijna'... :)
OdpowiedzUsuńO tak, zapach świerku, pomarańczy oraz cynamonu i te kilka dni, podczas których wydaje się, że świat jest trochę lepszy. Uwielbiam święta:)
OdpowiedzUsuńKoreczki wyglądają pysznie, chętnie ich spróbuję.
te koreczki brzmia niezwykle pysznie,hmmmm....jak bede miala czas,to wyprobuje,bo niezwykle mi sie podobaja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zycze Wam i Waszym bliskim zdrowych i radosnych Swiat oraz spelnienia marzen w Nowym Roku :)
Jesli to ta ostatnia "Opowiesc wigilijna" z Jimem Careyem podkladajacym glosy pod lwia czesc postaci, to polecam - bardzo sympatyczna!
OdpowiedzUsuńNie wiem, co widzieliscie, a czego jeszcze nie, i jakie filmy lubicie. Z tych swiatecznych calkiem podobal mi sie "The Family Stone" - ckliwy, romantyczny i banalny, ale jakis taki cieply. No i "Love, actually". A z nieswiatecznych...? U mnie na pewno bedzie maraton "Gwiezdnych Wojen". Na obejrzenie czekaja tez "Somewhere", "An Education", "Taking Woodstock"...
Tak, to ta Wigilijna opowiesc z Jimem Careyem... ogladalismy 'Family Stone' and 'Love actually' ale pozostaly Twoj wybor mi sie podoba... no coz, Swieta w tym roku beda spokojne i na luzie wiec maraton filmowy tez wchodzi w gre!!! :) dzieki
OdpowiedzUsuńŚledzie, śledziki pod każdą postacią są zawsze mile widziane. Z takimi jeszcze się nie zapoznałam bliżej, ale to mogłaby być obiecująca znajomość:)
OdpowiedzUsuńNie czesto sie trafia ze sledzie nawet nie wiem jak pyszne prezentuja sie jako takie na zdjeciach! Gratulacje! Wesolych, smakowitych i spokojnych Swiat!
OdpowiedzUsuń