Dzisiejszy wpis nie jest związany z żadnym smacznym przepisem kulinarnym... Nie będzie w nim też żadnych apetycznych zdjęć...
Dziś będzie mowa o sprawach, które dotyczą nas wszystkich, a skoro kiedyś tam ktoś nazwał nas ładnie Homo Sapiens, myślę, że warto o tym napisać...
Kilka tygodni temu Jarek jadąc metrem przeczytał artykuł o brytyjskiej rodzinie, która w ciągu jednego roku produkuje tylko jedną reklamówkę śmieci... Wow, ale wyczyn - pomyślałam! W pierwszej chwili podeszłam do tematu dość sceptycznie bo przecież jak można wytworzyć jedną torbę śmieci w przeciagu całego roku skoro idąc do supermarketu widzimy na półkach produkty, które często mają po kilka opakowań - najpierw zapakowane w piękną folię, na tym jeszcze kolorowe, przykuwające oko pudełeczko i tak dalej i tak dalej... Ale przypomniała mi się sytuacja z zeszłego roku, kiedy to nasz ulubiony hipermarket (dodam, że bardzo popularny w UK) dostał karę od odpowiedniego urzędu za używanie zbyt dużych opakowań w stosunku do ilości produktu, który się w nim znajdował.... A do tego doszedł fakt, że w ostanich miesiącach wyrzucaliśmy zastraszającą ilość śmieci mimo tego, że jest nas tylko dwójka. Pomyślałam sobie, co za morderstwo dla naszej matki - Ziemii!!!
Nie ukrywam, że nie jestem jakąś wielką miłośniczką całkowicie ekologicznego trybu życia bo nie jest on całkowicie możliwy gdy mieszka się w wielkiej metropolii... Ale myślę, że małymi rzeczami można wiele zmienić... Są kraje, które ekologię traktują jako swój priorytet - mieszkając przez chwilę w Niemczech, gdzie przyjaciel rodziny miał chyba 5 różnych koszy na śmieci w kuchni i skrzętnie sobie je segregował i nawet jeździł kilkanaście kilometrów od domu żeby wywieźć odpady organiczne do odpowiedniego składowiska - ale poświęcenie, myślałam wtedy... Ale teraz z perspektywy czasu i może też pewnej świadomośći - jestem pełna podziwu dla takiego zaangażowania w ratowanie własnego środowiska.
Ale wracając do tematu owej rodziny Strauss z Gloucestershire w Wielkiej Brytanii to jestem naprawdę pod wrażeniem sposobów, w jakie utylizują swoje odpady... cały artykuł jest tutaj więc polecam szybką lekturę... rodzina założyła też stronę internetową gdzie można znaleźć wiele sposobów na uniknięcie stosu śmieci i ich utylizację - klik. Nie ukrywam, żę bardzo nas poruszyła wrażliwość Państwa Strauss i z chęcią sami wypróbowaliśmy kilku ich sposobów. Na pierwszy ogień poszły reklamówki, które sklepowi sprzedawcy rozdają na prawo i lewo, my postanowiliśmy używać tylko swoich lnianych toreb wielokrotnego użytku, które są wygodniejsze i coraz bardziej modne. Problem rozwiązał się sam jesli chodzi o warzywa, które kupujemy na wagę w lokalnych sklepikach i na straganach warzywnych. Pytanie pojawiło się gdy trzeba było kupić mięso - już nawet nasz ulubiony, lokalny rzeźnik pakuje je w warstwy torebek i pudełek ale my staramy się zabierać ze sobą swoje plastikowe pudełka, których mamy w domu pod dostatkiem i prosimy by nam w nie zapakowano sztukę mięsa. Trzeba było zobaczyć minę naszego rzeźnika gdy go o to poprosiliśmy po raz pierwszy.... uff, facet się nieźle uśmiał ale po chwili tłumaczenia, zrozumiał. Od tamtej pory, jak tylko wpadamy do niego coś kupić, sam pyta nas o nasze pudełko :) Niestety nie wszystko da się kupić bez opakowania, na przykład cukier lub płatki owsiane, ale mimo to jesteśmy zadowoleni, że dzięki tym małym zabiegom ilość wyrzucanych śmieci zmniejszyła się nam o połowę!!! No więc chyba małymi, niewymagającymi kroczkami można coś zmienić albo zwyczajnie ograniczyć ilość odpadów zaśmiecających nasze najbliższe środowisko.
A Wy jak radzicie sobie z narastającą liczbą opakowań na produktach spożywczych i jakie są Wasze pomysły na ich utylizację?
właśnie czytałam sobie broszurę po PL jak być bardziej eko: http://www.um.warszawa.pl/sites/default/files/attach/aktualnosci/eko_sztuczki.pdf
OdpowiedzUsuńpolecam
kilka moich sposobów:
często używam krótszych programów do prania, niekiedy 15 minutowego [bardzo lekka przepierka] - jesli zaleję kawą obrus, to od razu wkładam do pralki i na 15minutowym niezaschnięta plama dopiera sie idealnie
staram się kupować worki eko, które się rozkładają; segreguję śmieci
mam prysznic - nie mam wanny,
ze sklepu biorę mało foliówek, czasem w ogóle,
w Lidlu biorę kartony, biorę ze sobą torby wielorazowe
czasem używam termoobiegu, co pozwala zmniejszyć temp o 20 stopni
mam energooszczędne sprzęty, wyciągam ładowarkę z kontaktu
mam szczelne okna, często zakręcam kaloryfery
moja przyjaciółka nauczyła mnie używać mikstury: ocet mieszamy z sodą oczyszczoną do uzyskania pasty, w takim czymś maczam waciki i okładam nimi miejsca wokół kranów - nie tworzy się kamień
do odkamieniania czajnika używam kwasku albo octu
mam kuchenkę gazową i kilka dobrych garnków, które oszczędzają energię gazową
elektrośmieci oddaję tam gdzie ich miejsce, to samo z bateriami, żarówkami itd.
aha- łatwiej się czyści kabinę prysznicową, jeśli po każdej kąpieli usuwa się wodę ściągaczką do wody, zawsze to robię
Artykul tez widzialam i z poczatku nie moglam w to uwierzyc, ale okazuje sie, ze niemozliwe jednak jest mozliwe :)
OdpowiedzUsuńMoje sposoby na bycie eko? Kiedy ide na zakupy, zawsze biore ze soba plocienne torby, do ktorych pakuje zakupy. Nigdy nie wyrzucam jedzenia. Nie kupuje wiecej, niz damy rade zjesc. Nie przegrzewam mieszkania, do pracy jezdze rowerem. Nie uzywam wanny (choc to raczej sila przyzwyczajenia - w moim rodzinnym domu byl tylko prysznic). Reklamowki, w ktorych dostarczaja mi cotygodniowe zakupy, oddaje kurierom do recyclingu. Piore w niskich temperaturach i nie uzywam suszarki do ubran.
Dario, Jarku, byliscie moze w Unpackaged?
http://beunpackaged.com/about/
Podziwiam takich ludzi. W porownaniu z nimi robie niewiele, choc z porownaniu z innymi osobami - calkiem sporo ;) A tym, ktorzy twierdza, ze przeciez to wszystko i tak nic nie pomoze - zawsze powtarzam, ze przeciez ziarnko do ziarnka; wszak lepiej zrobic male 'cos' niz wielkie 'nic', prawda?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!