O rany co to był za tydzień... Dziwny... Dziś sobota czy niedziela... bo już straciłam poczucie czasu?
W poprzednim tygodniu wszystko jakby się powywracało do góry nogami - senne dnie, potem bezsenne noce, pogoda nie chce współpracować - jednego dnia świeci słońce i już wyciągamy ekwipunek by rozpocząć sezon balkonowy... następnego dnia zimowe płaszcze otulają nas po same uszy...
opuściłam trzy zajęcia z yogi... BARDZO ŹLE :(
nie ugotowaliśmy nic szczególnego - same proste, super ekstra szybkie potrawki, jedząc pewnie też w tempie ekspresowym... nie pamiętam... no właśnie nie pamiętam czym karmiliśmy ciało w poprzednim tygodniu...
pamiętam, że napisałam egzamin, którego bałam się jak diabli... wychodząc z sali emocje odeszły bezpowrotnie... BARDZO DOBRZE!!!
dostaliśmy wiele odpowiedzi i pięknych słów od znajomych i nieznajomych w sprawie naszego apelu o pomoc dla Jarka siostry, za które jesteśmy bardzo wdzięczni...
Tydzień zakończył się wizytą dawno niewidzianego przyjaciela i filmową nocą, okraszoną długimi dyskusjami, wytrawnym jedzenim i butelką ulubionego Pinot Grigio....
... a dziś relaks... flanelowa piżama, (prawie) zakopiańskie kapcie, ulubiony pled, wieeeelki kubek herbaty z cytryną, wygodna sofa i wichura za oknem... a niech sobie wieje.... :)
i wytrawny bochen z suszonymi pomidorami, oliwkami, świeżym rozmarynem i mozzarellą....
Przepis wyśledzony kilka tygodni temu u Polki, potem zapomniany, i znaleziony ponownie przypadkowo na BBC Good Food, troszkę przez nas zmodyfikowany, co było związane z aktualną zawartością lodówki... tak więc świetny by go zmieniać w miarę gustów... My idąc za radą Polki, pozostawiliśmy bochen w piekarniku aż do całkowitego wystygnięcia by nie opadł.... i nie opadł!!!!
100 ml oliwy z oliwek, plus trochę do smarowania formy
200g mąki pszennej
2 duże gałązki świeżego rozmarynu
3 duże jaja, lekko roztrzepane
100ml mleka sojowego (w orginale krowie mleko)
garść czarnych oliwek bez pestek plus extra mała garść zielonych oliwek (opcjonalnie)
100g suszonych pomidorów w oliwie, z grubsza posiekanych i osuszonych z oliwy
120g mozzarelli (lub innego ulubionego sera)
szczypta soli
1/2 łyżeczki białego pieprzu
Rozgrzać piekarnik do 190stC (z termoobiegiem 170stC). Wysmarować foremkę oliwą i obsypać bułką tartą lub grubo zmieloną mąką kukurydzianą.
Pomidory i oliwki odcedzamy na papierowych ręcznikach i kroimy niedbale. Ser ścieramy na grubej tarce. W misce mieszamy mąkę i proszek do pieczenia. Dodajemy pozostałe przyprawy i zioła (według uznania, najlepiej świeże).
W oddzielnej misce ubijamy jaja z oliwą i mlekiem. Następnie mieszamy ze sobą suche i mokre składniki receptury i mieszamy delikatnie drewnianą łyżką. Dodajemy ser, pomidory i oliwki, pozostawiając troszkę z każdego by udekorować wierzch. Przelewamy mieszanine do foremki i dekorujemy resztką pomidorów, oliwek i sera. Pieczemy około 40 minut (do suchego patyczka) oraz aż wierzch będzie chrupki i złocisty.
Smacznego i relaksacyjnego weekendu!!!
ależ ten chleb musi być dobry. Wszystko co ma w składzie suszone pomidory jest pyszne ;-)
OdpowiedzUsuńbochen świetny, lubię wytrawne wypieki tylko rzadko je popełniam
OdpowiedzUsuńGratuluje zdanego egzaminu! Sezon balkonowy - ech, juz sie nie moge doczekac, strasznie lubie moj balkon i widok z niego. Wiosna!
OdpowiedzUsuńA bochenek piekny. Wyobrazam sobie, jak cudnie pachnie i smakuje...
gratulacje z powodu egzaminu!
OdpowiedzUsuńech... jakże cały dom musiał pachnieć, gdy wyciągałaś go z piekarnika!
pozdrawiam ciepło!
przepyszna propozycja! musiał być niezwykle aromatyczny :)
OdpowiedzUsuńOjej, ale to musi być pyszne :)
OdpowiedzUsuńOstatnio naszło mnie by upiec sobie chlebek.. suszone pomidorki.. MHmh ;-))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia (www.przysmakiewy.pl) - Biedr_ona.
Bardzo apetycznie wygląda. Musi też wspaniale smakować. :-)
OdpowiedzUsuńCudowny bochenek. Wgryzlabym sie w kromeczke :))
OdpowiedzUsuń