Puk Puk…
Halo Halo jesteśmy… tylko na dłuższą chwilę się ulotniliśmy… Mimo tych kilku miesięcy naszej nieobecności, wielu naszych czytelników pozostało a i nawet nowi się pojawili. To bardzo miłe. Tak więc jesteśmy z powrotem, z nowymi pomysłami i świeżymi umysłami.
A dziś typowo wakacyjny pomysł na wykorzystanie ryby i owoców morza, które po raz kolejny próbuję przemycić do Jarkowego talerza… Wciąż do mnie mówi: „Jak można jeść takie robactwa wodne i dlaczego w takim razie nie jadamy robaków lądowych?” Dowcipniś! Ja jednak się dziś nie poddałam i dzięki dużej ilości przypraw i warzyw, efekt był zaskakująco smaczny i nawet Jarek skusił się na dokładkę… no dobrze, z drugiej porcji ja musiałam zjeść robaki, czyt. owoce morza ;)
Rybny Chowder z Owocami Morza
3 łyżki oliwy z oliwek
1 duża cebula, drobno posiekana
3 ząbki czosnku, zgniecione
1 papryczka chilli, drobno posiekana
2 łyżki pasty ze słodkiej papryki
600g drobno pokrojonych pomidorów
200ml białego wina
300ml bulionu rybnego (użyłam kostki rybnej)
1 duży filet z łososia, pokrojony w 2cm kostki
1 filet z okonia morskiego
1 filet z dorady
6 krewetek tygrysich
Kilka małży (u nas duża garść)
5 filetów anchovis
Garść kolendry
3 plasterki skórki z pomarańczy
Sól i pieprz
Kilka kromek pieczywa
Wszystkie owoce morza i ryby dokładnie oczyścić, opłukać pod bieżącą zimną wodą i osuszyć. Następnie, ryby pokroić w dwucentymetrowe kawałki, oprószyć solą i pieprzem. Rybę obsmażyć delikatnie na patelni lub grillu.
Rozgrzać oliwę w szerokim rondlu lub na głębokiej patelni. Dodać cebulę i smażyć na małym ogniu przez 5 minut, aż zmięknie. Kolejno, dodawać zgnieciony czosnek, chilli, koper oraz fileciki anchovies i gotować kilka minut. Dodać drobno pokrojone pomidory oraz pastę ze słodkiej papryki. Zwiększyć ogień i gotować przez 10-15 minut, mieszając, aż pomidory puszczą sok. Wlać wino i gotować przez kolejne 10 minut aż do zredukowania.
Dodać bulion rybny i skórkę pomarańczową, wciąż dusząc wywar pod przykryciem. Dodaj małże, krewetki i ryby i gotować przez kolejne 5 minut aż ryba zmięknie a małże się otworzą. Posypać świeżymi liśćmi kolendry i zajadać z grzankami czosnkowymi, siedząc na balkonie i sącząc ulubione wino. Pycha...
Smacznego!
Wspaniałej leniwej niedzieli ;)
Jaki smaczny powrot :) Uwielbiam owoce morza i wszelkie morskie robaki :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was serdecznie i ciesze sie, ze wrociliscie :)
o jak azjatycko i pysznie
OdpowiedzUsuńApetycznie wyglądające owoce morza. Tylko się skusić. :)
OdpowiedzUsuńNo faktycznie dlugo Was nie bylo! Ale warto bylo czekac ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ja to bym chetnie zjadla takie robactwo - wyglada wspaniale :)
OdpowiedzUsuńMilo znow was widziec!
Kłaniam się i skromnie informuję, że nominowałem Pana w zabawie w Versatile Blogger Award :)
OdpowiedzUsuńhttp://facetznozem.blogspot.com/2012/08/versatile-award-czyli-blogerzy-blogerom.html
Z pozdrowieniami,
FzN
Dziekuje bardzo za nominacje. W imieniu swoim i Darii, z która w partnerskim pocie czala kazdy wpis razem pichcimy i fotografujemy. Pozdrawiam :D Yarek
UsuńUwielbiam owoce morza, ale bym je teraz zjadła.
OdpowiedzUsuńDziekujemy za dobre slowa. Tez sie cieszymy z powrotu :D
OdpowiedzUsuńNo wreszcie jakiś ruch! Nie po to Was linkujemy, żeby czekać pół roku na przepis!
OdpowiedzUsuńA sam przepisik bardzo smakowity - jako znany czepialski nie mam do czego się przyczepić, poza tym, że mnie zazdrość zżera :D