No i jest! Przyszedł w ostatnią, grudniową noc i już z nami zostanie do kolejnej ostatniej grudniowej nocy… 2012… Zazwyczaj nie lubię cofać się do tyłu i rozkładać sytuacji i przeżytych momentów na cząstki pierwsze… na pewno nie na głos… w zamian za to, lubię gdzieś w duchu podziękować za to, co się wydarzyło lub chwała Bogu nie wydarzyło… za to, że wciąż mam obok siebie ludzi, których kocham i darzę przyjaźnią i za to, że Ci nieżyczliwi już sobie odeszli… uff… za to, że co miało być osiągnięte, takie właśnie się stało…
No i tu muszę wrócić do pewnego ciasta, które miało się pojawić na blogu już kilka miesięcy temu i jakoś się nie składało – a to komputer się zawiesił podczas pisania postu, a potem wena odeszła, a potem pamięć zawiodła… itd itd… ale dziś jest ku temu dobra okazja by zamknąć 2011 właśnie z Jabłkowym Murzynkiem Danusi… O pieczeniu na odległość pisałam już kiedyś tutaj. Tym razem jednak nie pieczemy obie – to ja piekę, a Danusia szefuje. Przez Skype’a. Wylicza mi składniki, jak mieszać, co ubijać, ile piec… w międzyczasie ploteczki, kolejny kubek herbaty...
Wyciągam ciasto i nie mogę się nadziwić – UPIEKŁO SIĘ! W porównaniu do mojego poprzedniego Murzynka, który miał raczej konsystencję płynną a nie stałą, ten wyszedł wyśmienicie… to dzięki Danusi!!! I nawet tysiące kilometrów, które nas dzielą nie przeszkodziły w całym przedsięwzięciu... a wręcz pozostawiły nutkę niedosytu, że nie możemy usiąść obok siebie i podzielić się kawałkiem ciasta przy filiżance dobrej herbaty...
Dziękuję Ci Kochana! Za obecność… nie tylko podczas pieczenia, i za rady… nie tylko kulinarne!
Murzynek z Jabłkami od Danusi
1,5 szklanki mąki
1 szklanka oleju
1 szklanka cukru
3 – 4 średnie jabłka (użyłam typu Bramley)
½ łyżeczki cynamonu
3 jajka
1 łyżeczka sody oczyszczonej
2 łyżki kakao
Mąka kukurydziana + Masło
Oddzielić żółtka od białek. Żółtka utrzeć z cukrem w mikserze. W międzyczasie, mąkę wymieszać z sodą. Dodać do żółtek i nadal mieszać. Następnie dodać stopniowo olej na zmianę z mąką. Następnie, białka ubić na sztywna pianę i dodać do ciasta, wciąż mieszając dodajemy wymieszane z cynamonem kakao. Kiedy masa jest już jednolita dodajemy obrane i pokrojone w małe kosteczki jabłka i przelewamy do wysmarowanej masłem i obsypanej bułką tartą foremki.
Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 60 stopni piekarnika. Następnie po kilku minutach, tak aby ciasto rosło wraz ze wzrostem temperatury, zmieniamy ją na 120 stopni Celsjusza, a po kolejnych 15 minutach na 170 stopni. W tej temperaturze pieczemy jeszcze przez około 60 minut.
A życzenia? Hmmm… w tym roku bez szczególnych… no może jedno jedyne – malutkie, takie tyci tyci… Szczęście! Cokolwiek ma ono oznaczać ale mam nadzieję, że nas nie opuści…
Szczęśliwego 2012 dla wszystkich naszych czytelników! Daria i Jarek
Chyba ci ukradnę przepis! Obłednie wygląda! :)
OdpowiedzUsuńJaki pyszny! Chętnie też zrobię:)
OdpowiedzUsuńPrzyjemne musi być takie wspólne pieczenie, nawet na odległość :D A murzynek wygląda przeuroczo i w sumie nie ma się co dziwić, że za pierwszym razem troszkę nie wyszedł, bo jest dość ciężki, ale jak widać powyżej dobry przepis i nadzór fachowca mogą zdziałać cuda :D
OdpowiedzUsuń