czwartek, 1 listopada 2012


Wyziębieni po cmentarnych spacerach?
Ja tak... choć od wielu lat jestem daleko od domu i grobów bliskich to jednak coroczny spacer na lokalny cmentarz stał się już tradycją...W Londynie jest wiele pięknych cmentarzy. Tych, na których pochowani są sławni, tych z egipskimi alejkami i tych lokalnych, mniejszych, bardziej anonimowych... i te właśnie lubię najbardziej... to na nich jest najwięcej rodzinnych historii a nagrobki często odzwierciedlają życie ich właścicieli. Z łatwością rozpoznaję polskie groby bo tylko na nich palą się znicze. Wąskie alejki między nagrobkami, stuletnie drzewa, których konary wypierają płyty nagrobkowe z ziemi i ławeczki, na których można spocząć na chwilę.  Najbardziej urzekł mnie nagrobek małej dziewczynki i starszego pana, którego wierny przyjaciel pies wciąż stoi u jego nogi.





W cmentarnej kapliczce zapalam świeczki za tych, którzy odeszli, mam chwilę na zadumę... Pamiętam!
Wracam do domu zmarznięta na miskę gorącej zupy ziemniaczanejz grzankami. Nie ma nic lepszego na rozgrzanie wyziębionej duszy ;)
Wrzucam do bulionu kilka ziamniaczków, jednego pora. Rozgrzewam piekarnik żeby zaraz zapiekać w nim cieniutkie plasterki boczku i bagietki. I po chwili jeszcze tylko blenduję i już... rozgrzewam się w to mroźne popołudnie...



Zupa ziemniaczna z porem i grzankami musztardowymi

50g masła
10 cienkich plastrów wędzonego boczku
2 duże pory, drobno pokrojone w plastry
2 duże ziemniaki, pokrojone w kostkę
2 L bulionu warzywnego/domowego rosołu
2 liście laurowe
300ml mleka
garść pietruszki, drobno posiekanej
sól i pieprz

Do grzanek potrzebne są:
1 świeża bagietka (u nas chleb turecki 'pide')
4 łyżeczki oliwy z oliwek
kilka łyżeczek musztardy 

Przygotowanie:
W dużym rondlu roztopić masło, 8 plastrów boczku pokroić w drobne kostki i dodać. Smażyć, aż do zrumienienia. Dodać pory i ziemniaki, a następnie delikatnie wymieszając smażyć aż nabiorą lśniącego koloru.
Dodać bulion i liście laurowe, doprawić solą i pieprzem według uznania, doprowadzić do wrzenia. Częściowo przykryć i gotować na wolnym ogniu przez 15 minut, aż wszystkie składniki zmiękną. Wyłowić liście laurowe, następnie zblendować wszystkie składniki do konsystencji kremu i następnie wymieszać z mlekiem. Podgrzać delikatnie i doprawić do smaku. Jeśli zupa wydaje się zbyt gęsta, można dodać więcej bulionu lub domowego rosołu (zależy to od wielkości ziemniaków). W międzyczasie, nagrzać piekarnik do 200 stopni. Pozostale plastry boczku ułożyć na kratce i piec kilkanaście minut, aż do całkowitego zredukowania tłuszczu, tak by powstały nam chrupkie paseczki boczkowe. 

Grzanki: Nagrzać piekarnik do 200C. Pokroić bagietkę na cienkie ukośne plastry. Wymieszać w miseczce oliwę i kilka łyżeczek ( u nas 4 łyżeczki) musztardy. Następnie, każdy plaster bagietki wysmarować z obu stron solidnie musztardowo - oliwną zawiesiną i rozłożyć na blasze. Piec przez około 10 minut, do zrumienienia. Podawać z zupą do maczania. Mogą być pieczone wcześniej w ciągu dnia i zimne lub podgrzane przez w piekarniku.

Podawać zupę w miseczkach, posypaną natką pietruszki i przystrojoną chrupiącymi paseczkami boczku oraz z grzankami. 
Spokojnego i ciepłego wieczoru!


7 komentarzy:

  1. My tez bylismy dzisiaj na cmentarzu tutaj w DE. Niestety nie jezdzimy na te swieto do Polski. Zapalamy znicze na najbardziej zapomnianych i zaniedbanych grobach... U nas nie bylo dzis mocno zimno ale mimo to zjadlabym miseczke takiej pysznej zupy :)

    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Majko, my tez nie jezdzimy do Polski na swieto zmarlych. Piszac lokalny mialam na mysli lokalny londynski, niedaleko naszego domu... :) My praktykujemy podobnie do Was...

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jakos cmentarzy unikam. I wychodze z zalozenia, ze bliskich zmarlych mozna (i nalezy) wspominac o dowolnej porze roku. Nigdy nie rozumialam tego listopadowego szalenstwa, zwlaszcza, ze po nim nastepowaly dlugie miesiace, podczas ktorych nikomu jakos nie przychodzilo do glowy odwiedzic cmentarza...
    Zamiast tego spaceruje po miescie noca. I marzne. A taka zupe na rozgrzewke z checia bym zjadla.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniała zupa - już ja wpisałam na listę do zrobienia.
    Pozdrawiam Was:)

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest idealny moment na przygotowanie zupy ziemniaczanej, kiedy za oknem już naprawdę chłodno i potrzeba czegoś rozgrzewającego :)
    Podoba mi się dodatek musztardowych grzanek.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam takie proste treściwe zupy! Masz absolutną rację, takie dania koją zmarznięte ciało i duszę w zimne późnojesienne dni... Mmmm

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...